czwartek, 24 kwietnia 2014

1. Strong.

 
Mądry człowiek nie obraża się, tylko od razu zaczyna planować zemstę.
Słońce już zaszło, a w tym samym momencie deszcz zaczął dudnić o parapety. Zamknąłem dom od środka i wszedłem na górę do pokoju córki. Siedziała na dywanie przy małej lampce, bawiąc się lalkami. Popatrzyłem na nią nie pokazując swojej obecności. Takie małe, niewinne stworzenie. Urocze. Tylko dla niej mam uczucia i tylko dla niej żyję. Podniosła główkę do góry i spojrzała na mnie. Na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Ukucnąłem kawałek dalej odwzajemniając gest.
- Zaraz będzie burza. - szepnąłem tajemniczo.
- Tato- powiedziała przerażona. Podeszła do mnie i objęła mnie za szyję.
- Przecież ty się nie boisz. - powiedziałem głaszcząc jej włosy. - Jesteś odważną dziewczynką. I moją córką.- Tak, ale to burza. Nie lubię burzy.
- Wiem, ale ludzie nie lubią sporej ilości rzeczy. Trzeba się przyzwyczajać i to tolerować. Nie wszystko trzeba lubić.
- Ale mogę spać z tobą?
- Jak musisz. - odparłem niby obojętnie.
Kochałem się z nią droczyć. Fajnie się denerwowała.
- Nie muszę.- Zrobiła obrażoną minę i wróciła do zabawy.
Zaśmiałem się wodząc za nią wzrokiem. Przyciągnąłem ją znów do siebie.
- Jak nie będziesz ze mną spała to ja do ciebie przyjdę i będę spać z tobą.
- Bo boisz się burzy, tak?
- Nie, ale muszę się do kogoś przytulić.
 - To weź misia.- Pokazała mi język.
- Właśnie biorę. Takiego wrednego, który mi pyskuje tutaj - zacząłem ją łaskotać.
Wyginała się w każdą stronę, a jej dźwięczny śmiech rozchodził się po pokoju.
- Tato proszę- wykrztusiła przez śmiech.
Puściłem ją i wylądowaliśmy na dywanie śmiejąc się razem. Była świetna. Była całym moim światem. Dla niej zrobiłbym wszystko. Nie musiała wiedzieć kim jest jej tata, a gdyby ktoś ją zapytał odpowiedziałaby że ratuje ludzi. Tak...ratuje ludzi. Wysyłam ich szybszą drogą do nieba.
- Tato pobawisz się ze mną?-spytała podnosząc się z ziemi.
- W co chcesz się bawić księżniczko? - poprawiłem koszulę zasłaniając broń.
- W dom- oznajmiła podając mi jedną ze swoich lalek.
-  No powa... dobra. - zgodziłem się już nic nie dodając.
Zapomniałem. Przecież jestem ojcem. Muszę się bawić.
Zaczęliśmy się bawić, udawałem lalkowego tatę. Darcy miała przy tym dużo zabawy.
Minęło sporo czasu zanim dotrwaliśmy do wieczora. Sprzątnąłem zabawki i zniosłem dziewczynkę na dół. Posadziłem ją w dużej kuchni, na blacie i wziąłem się za robienie kolacji.
Mała mną kierowała. Mówiła co ma wziąć, a czego nie. Gdy zjadła - przy czym też było dużo zabawy i...bałaganu - posprzątałem.  Stanąłem przed Darcy i pocałowałem jej nosek.
- Teraz czas na kąpiel mała.
- Nie! - zeskoczyła z blatu i uciekła.
- Darcy, ale trzeba się umyć.- Goniłem ją po cały domy, ale ten mały spryciarz zawsze mi uciekał.
- Nie słyszę cię. Tlacę zasięg! - krzyczała.
- Ale my nie rozmawiamy przez telefon.- Potknąłem się o rozrzucone zabawki.
- Sierota. - skwitowała śmiejąc się.
- Darcy- podniosłem głos już zirytowany
 - Nie chcę iść kąpać tatku...
- Trzeba się kąpać. Nie możesz być brudnym dzieckiem. Pobawimy się kaczuszką.
Tupnęła nóżką i wbiegła na górę prawie się przewracając.
Ruszyłem za nią. Złapałem ją w pół i zaniosłem do łazienki.
Wierzgała się, gdy ją rozbierałem. Nawet zostałem brutalnie pobity przez córkę. A potem krzyknęła, gdy piorun uderzył. Przywarła do mnie całym ciałem, cała trzęsąc się ze strachu. Uspokoiłem ją śpiewając dziewczynce. Tak było najłatwiej odwrócić jej uwagę. Grzecznie dała się wykąpać. Ja też byłem mokry. Pewnie to była jej taka mała zemsta. Wyjąłem ją z wanny i otuliłem różowym ręcznikiem. Stała na kafelkach przebierając nogami.
- Siusiu.
 - No to umiesz robić bez mojej pomocy.- Za mój komentarz dostałem po głowie od czterolatki.
Posadziłem ją na toalecie. Później zabrałem ją przebraną do swojego łóżka. Leżała na moim ramieniu i w skupieniu słuchała bajeczki, którą jej czytałem. Ziewnęła cicho i wtulając nosek w moje włosy.
- Czelwony kapturek mi się nie podoba.
- Dobra to może kopciuszek?
- Nie chcę księżniczek. Tylko ja jestem księżniczką.
- To może Alicja w krainie czarów?- zapytałem z nadzieją.- Tam nie było księżniczek.
Pokręciła głową znów ziewając.
- Ymyśl coś.
- A może chcesz iść spać bez bajeczki?
- No opojedz. - poprosiła słodko.
Zrezygnowany zacząłem opowiadać zmyśloną bajkę. Nie miała ona najmniejszego sensu. Ściszałem głos myśląc, że śpi, ale za każdym razem kiedy przestawałem mówić on pytała 'Tatusiu co dalej?' Zmuszony byłem opowiadać dalej. Wymyślałem co mi przyszło do głowy. Dzięki temu uśpiłem swoje dziecko i sam też poszedłem spać.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Prolog

Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam
Zburz jednym ruchem jak domek z kart
Starasz się zasnąć, zanim zrobi się znów jasno
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie
A patrząc z bliska widzisz najmniej
Rozbijam się o ściany
Walę w twoje drzwi
więc czemu mnie wpuściłaś
Upadam ciężko na podłogę
Nurkuję na głębokości
Pod twoją skórą
Tutaj idzie moje kochanie
Ona wie jak rock'n'rollować
Doprowadza mnie do szału
Daje mi gorącą i zimną gorączkę
Potem zostawia mnie w chłodnym, chłodnym pocie
Powiedziałaś jedno słowo, sprawiłaś, że poczułem się lepiej,
Wszyscy chcą znać jej imię.
Rzuciłem domową imprezę i ona przyszła.
Wszyscy pytają mnie
Kim ona do diabła jest?
Ta dziwaczka z 5 kolorami we włosach.
Zaczynało się na L i miało cztery litery.
Teraz kiedy cię znalazłem, moje serce bije szybciej,
Możemy być szczęśliwi, teraz i na zawsze,
Możemy być małżeństwem, 
Być Panią i Panem,
Będziemy mieć syna i damy mu siostrę.
Jeśli to jest miłość, to miłość jest prosta
To najprostsza możliwa rzecz.
Jeśli to jest miłość, to miłość mnie dopełnia
Bo czuję jakby mi ciebie brakowało.
Proste równanie
Bez zbędnych komplikacji.
Jeśli to jest miłość, miłość, miłość
Oh, to najprostsza możliwa rzecz.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Epilog

Moja mama powiedziała mi, że powinienem się leczyć
Zapytałem lekarza: Czy możesz dowiedzieć się co jest ze mną nie tak?
Nie wiem, dlaczego chcę być z każdą dziewczyną, którą poznaję
Nie umiem tego kontrolować, tak, to przejmuje nade mną władzę
Lepsze niż słowa
Ale więcej niż uczucie
Szalenie zakochany
Tańczenie na suficie
Za każdym razem kiedy się dotykamy
Jestem cały wstrząśnięty
Sprawiasz, że chcę
Jak głęboka jest twoja miłość?
Tylko Bóg to wie, kochanie
Za każdym razem, gdy zamykam oczy, widzę ciebie
Rozglądam się w tłumie, ty jesteś wszędzie
Patrzę na ciebie ze sceny, yeah
Twój uśmiech widnieje na każdej z twarzy
Lecz za każdym razem, gdy się budzisz
Słyszysz, jak mówię
Kochanie, nie musisz się martwić
Wrócę po ciebie
Ostatnio trochę mi odbija
Więc wrócę po ciebie,
Lecz kochanie jeśli powiesz, że chcesz bym został,
Zmienię swoje zdanie.
Bo nie chcę wiedzieć, że odchodzę
Jeśli będziesz moja 
Pochylasz się, gdy się śmiejesz
Robimy zdjęcia
Muzyka jest wyłączona
Jednak tańczymy sami 
Byłem w wielu miejscach
Podróżowałem dookoła świata
Widziałem wiele twarzy
Nie zawsze wiedząc gdzie byłem
Na horyzoncie
Ale wiem, wiem, wiem, wiem,
Słońce będzie wschodzić nad domem
Żyjąc na walizkach
Pakując i rozpakowując
Zmieniłem wiele rzeczy
Ale nie zapomniałem kim byłem
Na horyzoncie 
Ale wiem, wiem, wiem, wiem,
Księżyc będzie wschodzić nad domem
Więc twoi przyjaciele mówili mi, że
Sypiasz w moim swetrze
I nie możesz przestać za mną tęsknić
Założę się, że moi przyjaciele mówili Ci, że
Nie radzę sobie dużo lepiej
Ponieważ brakuje mi połowy siebie
I będąc tu bez ciebie
To tak jakbym budził się dla
Tylko połowy niebieskiego nieba
Trochę tam, ale nie całkiem
Spaceruję tylko z jednym butem
Jestem połową serca bez Ciebie
W najlepszym wypadku jestem połową człowieka
Z połową strzały w mojej klatce piersiowej
Tęsknie za wszystkim, co robimy
Jestem połową serca bez Ciebie


~~*~~
Tak, to już jest koniec. Ta generacja była nieco krótsza, ale po co 
ciągnąc ją w nieskończoność. Dobra wiadomośc jest taka, że pojawi się III generacja.

Szablon wykonała Clary G