piątek, 16 maja 2014

2. All the matters.


Zostawiłem córkę u mamy na noc - jak przeważnie - i pojechałem do chłopaków. Auto zaparkowałem pod magazynami i wszedłem do środka. Zapach dymu oraz alkoholu roznosił się wszędzie. Byłem już do tego przyzwyczajony, więc prawie nie odczuwałem.
- Jestem. - oparłem się o drzwiczki ciężarówki z łupem z banku.
- Cześć stary.
- Jakaś akcja?
- Nie dzisiaj nudy
Zapaliłem papierosa patrząc przed siebie. Moje życie. W dzień pogodne, w noc pełne adrenaliny.
- Jedzie ktoś na wyścigi?
- Ja z chęcią- odezwał się Niall.
- A ktoś zostanie z młodą?
Padło na Louisa, który siedział na kanapie zajęty swoimi myślami. Zaśmiałem się i poprosiłem, żeby został z Darcy. Po godzinie jechałem po małą do przedszkola. Trochę się spóźniłem, ale tak jakoś wyszło.Wszedłem do środka. Opiekunka czekała z nią w jednej z sal. Była to brunetka o długich nogach i zielonych oczach, ubrana w letnią sukienkę. Minę miała nie za ciekawą.
- Przepraszam za spóźnienie.
- Panie Styles za każdym razem pan przeprasza i zero poprawy
- No taka praca co ja poradzę. - uśmiechnąłem się do niej .
- Niech to się następnym razem nie powtórzy.- Wstała i chwyciła swoją torbę. Darcy porzuciła zabawki i podbiegła do mnie.
- No hej kochanie. - wziąłem ją na ręce.
- Tatusiu pojedziemy na pizze?
- Gdzie tylko chcesz. - wziąłem jej rzeczy. - Dziękuję pani...jak pani miała na imię?
- Monic.
- A tak. Dziękuję - pocałowałem jej dłoń.
- Do widzenia panie Styles, cześć Darcy- powiedziała i odeszła w swoją stronę.
Posadziłem małą w aucie i pojechaliśmy ma pizze.
Darcy ciągle mówiła o tej swojej wychowawczyni. Słuchałem tego co mówi z udawanym skupieniem.
- Lubisz ją?
- Kogo?
- No tę nauczycielkę.
- Lubię.
- Ładna jest - przyznałem.
- Bardzo i ładnie się ubiera.
- Dobra wracamy do domu.
- Tato, a ty lubisz panią Monic?
- Wracamy do domu. - powtórzyłem.
- Dobrze.- Zeskoczyła z krzesła i złapała mnie za rękę. - To lubisz ją czy nie?
- Eh, lubię. - westchnąłem.
Wcale jej nie znałem. Zadowolona Darcy wsiadła do samochodu. Ruszyłem do domu. Tam od razu poszła oglądać bajki a ja zająłem się autem na wyścigi. Po kilku chwilach usłyszałem płacz swojej córeczki. Zerwałem się ze swojego miejsca i pobiegłem do domu.
- Darcey!
- Tatusiu.- Dziewczynka siedziała na podłodze trzymając się za kolano. Oczka miała zalane łzami.
- Co się stało skarbie?
- Boli. Przewróciłam się.
- Nie boli - pocałowałem jej kolanko. - Dzielna jesteś.
- Nie boli- stwierdziła i jeszcze raz pociągnęła noskiem.
Otarłem jej łezki i posadziłem na dywanie. Włączyłem następną bajkę.
Wróciłem do swojego poprzedniego zajęcia.
SKończyłem robotę przy aucie na wieczór i wszedłem do domu. Z małą się chwilę pobawiłem. Później przyjechał do niej Louis.
Daryc była zadowolona z towarzystwa wujka. Wiedząc, że jest pod dobrą opieką pojechałem się ścigać.
Zaparkowałem McLaren na starcie. Obok mnie stawiły się inne auta, ale tak naprawdę nie miały szans. Byłem najlepszy, miałem najlepsze auto. Wygraną miałem w kieszeni. Przekroczyłem metę najszybciej. Wiedziałem... Z uśmiechem przyjmowałem kasę. Ze mną nie warto się ścigać.
Po paru wyścigach wróciłem do domu.Byłem tak strasznie zmęczony, że padłem w salonie. Louis powiedział, że tu nocuje i poszedł do gościnnego.

niedziela, 11 maja 2014

Little Abbie

Nic już ze mnie nie zostało. Pustka. Zabrał mi człowieczeństwo.
Tak bardzo go nienawidzę.
Tak bardzo cierpię.
Boli.
http://little-abbie-fanfiction.blogspot.com/

czwartek, 8 maja 2014

Wow! 100 000

Wow, doczekałam się 100 000 wejśc. Jestem pod wrażeniem, ale to dzięki WAM.
Naprawdę, naprawdę dziękuję!
Kocham Was! :*

Z tej okazji przypomnę jeszcze raz o FIFTY SHADES OF TOMLINSON

Szablon wykonała Clary G