piątek, 21 lutego 2014

14. That girl.


Udałam się na jesienny spacer. Wsunęłam dłonie do kieszeni rozpiętego płaszcza i chodziłam odsuwając od siebie wszelakie myśli. Chciałam teraz spokoju. Wiatr nieco rozwiewał moje włosy przez co nijak się układały. Ale nie zrezygnowałam i nie wróciłam do domu. Tutaj w Sydney coraz częściej padało. To nie było dobre. Przypominała mi się Anglia, a jak już wszyscy wiemy ja chcę o tym zapomnieć. 
Schyliłam się i podniosłam kolorowego liścia. Zaraz następnego i kolejnego, aż w ręce trzymałam cały "bukiet". Uśmiechnęłam się idąc dalej. Co chwila zmieniałam zdanie przez hormony i nie wiem jak Alis ze mną wytrzymywała, ale dziś miałam bardzo dobry humor. 
Podniosłam głowę i zmrużyłam oczy. Gdzieś w oddali dostrzegłam dość znaną postać. Stała na krawężniku przy ulicy rozglądając się. Moje serce najpierw przestało bić, a potem wpadło w palpitacje. Stanęłam jak wmurowana w chodnik. Dosłownie nie mogłam się poruszyć. Ale chwila. Przecież ja nie mogłam tu zostać, aby ktoś przed kim uciekam mnie zobaczył.
Ariel rusz się.
Musisz iść.
Odwróć się.
Idź.
Harry jakby odwrócił się w moją stronę, ale nie byłam pewna czy mnie zauważył. Zawróciłam i szybkim krokiem przemierzałam kolejne ulice dzielące mnie od domu. Miałam ograniczone ruchy przez brzuch, ale nie narzekałam. Drżącą ręką otworzyłam drzwi i weszłam do środka prosto w czyjeś ramiona. Nie oddychałam, wystraszona. Powoli, bardzo powoli podniosłam głowę do góry. Niebieskie oczy Louis'a. To właśnie to ujrzałam. 
- O kurwa... - wydusiłam z siebie. 
Brunet pokiwał głową lustrując mnie wzrokiem. Westchnął głośno i pociągnął mnie za rękę do salonu. Posadził na fotelu i patrzył. Bardzo długo patrzył, a ja aż się bałam odezwać. Co on tu robi? Jak mnie znaleźli? A jeśli Harry mnie widział? Miałam miliony pytań. Przecież on mu na pewno powie.
Went out with the guys And before my eyes
There was this girl and she looked
So fine
And she blew my mind
And I wished that she was mine
And I said hey wait up coz I'm off
To speak to her

- Chyba nie muszę pytać czemu uciekłaś. Przecież mam oczy. - własnie nimi przewrócił. 
Przełknęłam ślinę układając dłonie na swoich kolanach. Coraz bardziej się denerwowałam. Louis wyjął telefon. 
- Jeden przycisk i on zaraz może się tu pojawić wiesz o tym? - podniósł brew do góry. 
- Lou, proszę cię. - jęknęłam żałośnie. - On nie może...
Pokręcił przecząco głową i zacmokał z dezaprobatą. Usiadł obok mnie.
- Uciekłaś z jego dzieckiem. To nie jest sprawiedliwe. Dobra, wiem jak cię traktował...ale leczył się. Wyleczył dla ciebie. Daj mu szansę. - poprosił.
- Nie. - odparłam. - Nie chcę. Nie mów mu. - błagałam przytulając się do chłopaka.
Dobrze wiedziałam, że jest moim przyjacielem. Nie wydałby mnie. Nie Louis. Delikatnie gładził mnie po plecach nic nie mówiąc. Cisza trwała bardzo długo.
- Ale on tu jest. Widziałam go. - odezwałam się. - Nie wie gdzie ty jesteś?
- Nie. Nie miał dokładnego adresu. Ja miałem. Nie powiem mu, choć uważam że to nie rozsądne. Ale jeden warunek.
Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Jeśli to była jedyna nadzieja to zrobiłabym wszystko. Posłałam mu pytające spojrzenie.
- Będę cię odwiedzał i ci pomagał.
Byłam kompletnie zaskoczona jego słowami. On...mówił poważnie. Zamrugałam oczami i zebrałam w głowie myśli.
- Ale...to jest Australia. - skrzywiłam się. Miał zamiar latać Londyn - Sydney? To gratuluję.
- Słuchaj, mała jak ja się nazywam? - wypiął klatkę, a ja się zaśmiałam.
Rozbawi mnie nawet w takiej sytuacji. Jest świetny. Pokiwałam głową zgadzając się na taki układ. Jemu najbardziej ufałam. bardziej niż sobie.
- No to wujkiem będę. - uśmiechnął się szeroko i położył rękę na moim brzuchu.
- Chłopiec. - powiedziałam przez śmiech.
- Ooo, jeszcze lepiej. Będę cię uczył jak grać w piłkę młody. W ogóle będzie super, zobaczysz. - pocałował mój policzek, a potem brzuch. Jest słodki.
Ciekawa byłam jakby zareagował Harry. Szok? Radość? Nerwy? Chyba nigdy nie uzyskam na te pytania odpowiedzi. Może to i dobrze. Jestem pewna, że sobie poradzę. Z taką pomocą na pewno.
~*~
Oparłam się o drzwi małego pokoju z dwoma szklankami soku. Ze śmiechem przypatrywałam się jak Louis składa mebelki. To było urocze i zabawne. Co chwila klął, bo coś mu nie wychodziło. Podeszłam do niego i podałam mu napój.
- Może odpocznij? - zachichotałam. - Tylko się denerwujesz.
- Słuchaj, ja to złożę tak? No, za rok może dwa...
Szturchnęłam go w ramię wybuchając śmiechem. Pociągnął mnie obok i przytulił też się śmiejąc. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było pomalowane na niebiesko. Lou składał białe mebelki idealnie pasujące tutaj. Byłam pewna, że małemu się tu spodoba. Rozmowę  przerwał nam dzwonek do drzwi. Podniosłam się i podreptałam do holu otwierając.
- No hej ciężarna. - Alis wyszczerzyła się i weszła do środka. - Mam ciacho, a ty też masz?- uśmiechnęła się niewinnie. 
- Tak, wejdź. Jest w pokoiku. - zaśmiałam się i wzięłam od niej deser idąc do kuchni.
Lou ewidentnie przypadł jej do gustu. Nie wiem jak ona mu, bo nic nie mówił. Traktował nas tak samo, tylko mnie z większą opiekuńczością. Przez co był jeszcze bardziej słodki. Wyłożyłam ciasto na talerzyki i położyłam je na stole. Ktoś mnie przytulił od tyłu, a potem usłyszałam śmiech przyjaciółki która przybiegła do kuchni.
- Gdyby patrzeć na was z boku to wyglądacie jak para. - zażartowała.
Oboje z Louis'em wybuchnęliśmy śmiechem. Zdecydowanie traktowaliśmy się jak rodzeństwo. Nic więcej.

~~*~~~
Dzięki Anominku! Zmotywowałeś mnie do pisania. Poważnie :D Naprawdę, dzięki. Jeszcze nie wiem jak to będzie. Piszę co mi do głowy przyjdzie. 
EJ, mogę mieć  do Was prośbę?

13 komentarzy:

  1. Aww fajne tylko niech Harry w końcu się dowie:D
    Czekam na kolejny rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale szkoda ze Harry sie jeszcze nie dowidzial chce widziec jaka bedzie jego reakcja ;) ale za to Louis jest tu taki slodki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. aw super kidy next
    a i pytanko kiedy next na http://jestes-kims-wiecej.blogspot.com/
    aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarabisty mam nadzieje ze za niedlugo dodasz nn, oraz za to ze na asku obiecalas MI ze dodasz za niedlugo i dodalas go!! ;**
    KOCHAM CIEE *__*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo kurwaaa kc kc kc kc jestes najepszaaaaa i love you !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. NIE MOGE DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO . ten byl zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega rozdział. Ciekawe czy Harry się w końcu dowie o tym, że Ariel jest w ciąży? Czekam na kolejny, oby był jak najszybciej. Do następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  9. O moj Boze ten rozdzial jest lepszy od mojego snu ( tego co do dalam w kometarzu ) aaaaaaa KOCHAM CIE ciekawe kiedy Harry sie dowie tak malo brakowalo a dowiedzialby sie prawdy no dalej Harold dasz rade wierze w ciebie Louis musisz mu powiedziec prawde smiala bym sie gdyby wygadal sie Harry'emu przez przypadek np. Jak bedzie pijany a Hazza przyleci do Ariel znajdzie ja bo Louis powie mu adres jej mieszkania i beda kurwa szczesliwi z junior Harold KONIEC wiem mam zryta banie i wyobraznie ale nie bylabym soba gdyby nie to :D - Zuzia @Zuzupec PS I love You

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow! To jest super :D Jestem zachwycona.

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Mozna wiedziec co za anonimek cie zmotywowal/a ? Hahaha za duzo czasu z przyjaciolkami za duzo ;D hahaha wiesz ze cie kocham? Hahaha mam atak smiechu ;D przepraszam ze z anonima ;D Luiza

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Clary G