- Ty mnie już wcale nie
kochasz.
- Nie gadaj głupot.
- Nie podobam Ci się.
- Podobasz - zamknął
oczy.
- Jasne.
- No tak
- I dlatego nie
przeleciałeś mnie od porodu ?
- A co ma jedno do
drugiego?
- Moje poczucie własnej
wartości.
- Jesteś bezcenna.
- Daj mi spokój. -
odepchnęłam go i wtuliłam się w poduszkę. Obudziłam się w
samolocie.
- Gdzie ty mnie kurwa
wywozisz ?!
- Cicho mamo.
- Darcy ?!
- Cicho! Śpią.
- Gdzie my lecimy ?
- Ro coś tam.
- Gdzie ojciec ?
- Zajmuję się małymi.
- Gdzie ?
- Tam - pokazała na
kabinę. Wstałam i tam poszłam. Maluchy spały na łóżku, a
Harry chował wszystko do przewijania. Wściekła stanęłam przy
drzwiach.
- Obudziłaś się to
dobrze.
- Co ty kombinujesz ?! -
byłam zła. Bardzo zła.Odłożył torbę i podszedł
do mnie.
- Możesz się uspokoić? Zwracam na ciebie uwagę? Źle. Nie zwracam ? Jeszcze gorzej.
- Pytam co kombinujesz.
- Nic. Niespodzianka.
- Jaka ?
- Chciałaś lecieć na
Rodos.
- A ty powiedziałeś, że
dzieci są za małe.
- No widzisz. Jednak nie.
- Nie rozumiem Cie.
- Jak było po porodzie to powiedziałem, że są za mali. Teraz mają pół roku.
- Dobrze już.
- Chodź tu - rozłożył
ręce. Przytuliłam się do niego. Pocałował mnie we włosy i
kołysał.
Wiem, że coś z Darcy ukrywają i ja się dowiem co. Na dodatek na miejscu
była Avalon z Louisem.
- Dobra. Co tutaj się
dzieje ?!
- Chodź idziemy - Darcy i
Avalon poszły ze mną do innego auta. Tam była moja siostra Dalia.
Pisnęłam na jej widok, a
chwilę później płakałam ze szczęścia. Przytuliła mnie i
pocałowała w policzek.
- Dobra, dosyć tej
radości. Idziemy - wyciągnęły mnie z auta za ramiona i weszliśmy do jakiegoś
domku.
- Co tutaj się dzieje ?
- Nic takiego - Avalon
zdjęła mi bluzę i dresowe spodnie, bo w to mnie Harry ubrał. Dala mi biała
bieliznę i podwiązkę.
- O nie. On.. - usiadłam
na łóżku.
- Mamy mało czasu.
Ubieraj się.
- Nie mam sukni ślubnej
- Masz - Darcy taszczyła
pokrowiec.
- To miałaś w tych
zeszytach ?
- Taak. - Przytuliłam mocno
dziewczynkę. Uśmiechnęła się i dała mi
suknie. Wzięłam ją i poszłam do
łazienki. Ubrałam się. Bielizna.
Suknia.. Była idealna. Długa, koronkowa. Cudowna. Ale co z włosami i
makijażem ? Byłam przerażona.
- No chodź tu. - Wyszłam z łazienki.
-Ale pięknie - Avalon i
moja siostra posadziły mnie na krześle i chodziły w okół. Byłam delikatnie
pomalowana a włosy miałam upięte. Próbowałam nie płakać,
ale nie mogłam.
- Ej no - zaśmiały się.
Darcy weszła mi na kolana i założyła diadem.
- Kocham Cie córeczko.
- A ja ciebie Mamuś. - Zaprowadziły mnie znów do
samochodu trzymając moją suknię.
- Tylko uważaj.
- Wiem. - Zamknęły za mną drzwi i
gadały przez chwile coś sobie tłumacząc. Byłam przestraszona. To wszystko działo się
tak szybko...Darcy sama otworzyła sobie drzwi i wgramolila się do środka między
mnie a nosidełko. Nie wiem co Harry zrobi z
chłopcami. Nie mam pojęcia.
- Darcy dlaczego wy mi
nic nie powiedzieliście ?
- Bo to niespodzianka -
uśmiechnęła się.
- Ale Darcey..
- Podoba ci się?
- Jest pięknie. - Do Auta wsiadły ubrane
dziewczyny. Miały błękitne sukienki.
- No stara nie masz wyjścia. Jesteśmy
twoimi druhnami - powiedziała Dalia i ruszyła.
- Dlaczego nikt mi nic
nie powiedział ?
- Ja się dzisiaj
dowiedziałam - odparła Ava.
- Darcy ?
- Tak?
- kocham Cie. - Przytuliła się lekko, a
potem zabawiała Nelly. W końcu samochód stanął.
Louis otworzył przede mną drzwi. Miał granatowy garnitur.
Jak nie on. Wysiadłam z auta uważając
na suknię.
- Niall - zagwizdał i
blondyn mnie wziął pod rękę
- Co wy wyczyniacie ? -
zaśmiałam się.
- Prowadzę cię do ołtarza
kochana.
- Do jakiego oł..- już
wiem do jakiego ołtarza. Staliśmy na plaży. Przed nami była altanka z
ołtarzem. Zobaczyłam Harry'ego. Ubrany był jak cała
reszta chłopaków ale wyglądał najlepiej. Jego mama pilnowała chłopców. Uśmiechnął się do mnie
szeroko. Podeszliśmy tam. Wziął
mnie za rękę.
- co ty wykombinowałeś ?
- szepnęłam patrząc na niego z miłością.
- Nic takiego piękna. - Uroczystość była piękna.
Powiedzieliśmy z Harrym sakramentalne
" tak ".Przyciągnął mnie i długo
pocałował.
- A ja ciebie kochanie -
wziął mnie na ręce. Wtuliłam się w niego
najbardziej jak tylko mogłam. Każdy złożył nam
gratulacje i wręczył prezenty. Później pojechaliśmy na wesele.
Nasz pierwszy taniec był
cudowny. Kołysaliśmy się powoli.
Harry uśmiechał się do mnie.
- Jestem na Ciebie
wściekła, że nic mi nie powiedziałeś, ale jestem prze szczęśliwa.
- Wszystko się udało -
pocałował mnie i zaprowadził do stołu. Piliśmy, jedliśmy,
tuliliśmy się.
Przyjęcie było długie i
udane. Wróciliśmy do wynajętego
domku około 4 nad ranem.
- Masz jakąś instrukcje -
zaśmiał się ciągnąc za mój gorset od sukienki.
- Sama to zrobię. -
Rozwiązałam go i pozwoliłam sukni swobodnie opaść. Harry przygryzł wargę i
przyciągnął mnie. Całował moją szyje.
- Sama to zrobię. -
Rozwiązałam go i pozwoliłam sukni swobodnie opaść.
- Kładziemy się ? -
udawałam że nie wiem do czego dąży.
- Wiesz, myślę że nie. -
pocałował mnie za uchem.
- Dlaczego ? Na 100%
jesteś zmęczony.
- Ja? Nie. Ale jeśli ty
tak to możemy iść spać.
- Cicho mężu. - pocałowałam
go zachłannie. Położył mnie na łóżku
oddając pocałunki. Błądził rękoma po moim ciele, pozbawiając mnie bielizny. Jak się dzisiaj nie
postara to go zabiję.
- To nam nie potrzebne -
rozpiął moją bieliznę i zrzucił na podłogę.
Całował mój dekolt i brzuch, aż doszedł do złączenia ud. Patrzyłam na niego z
delikatnym uśmiechem.
Teraz pieścił moją
kobiecość.
- Harry... - jęczałam
wplątując palce w jego loczki. Robił to najpierw powoli,
ale gdy widział że dochodzę przyspieszył.
- Hazziu.. taak.. - nieświadomie dociskałam jego głowę w dół
wywołując jego śmiech.
Wygięłam się w łuk
dochodzą. Harry odsunął się i rozebrał. Popchnęłam go na łóżko i
teraz to ja całowałam jego tors. Wplótł palce w moje
włosy. Drugą ręką jeździł po moich plecach.
Całowałam jego
podbrzusze.
- Harry ? - powiedziałam nieśmiało.
- Hm?
- Chcę być Ci dzisiaj
uległa. - Uniósł brew nieco
zdziwiony. Pociągnął mnie do góry i spojrzał w oczy.
- Dlaczego?
- Bo ty kiedyś byłeś
uległy mnie.
- Zrobisz mi dobrze?
- Co tylko powiesz.
- więc własnie tego od
ciebie chcę..- bawił się moimi włosami. Posłusznie zrobiłam to co
kazał mi zrobić. I wiedziałam, że sprawia
mu to wielką przyjemność. A potem się ze mną długo kochał. Spałam naga w jego
ramionach. Nigdy nie było mi tak dobrze.
Mieliśmy tu spędzić
jeszcze cały miesiąc. Będzie cudownie.
Jeju jakie slodkie <3
OdpowiedzUsuńjezuuu........ strasznie słodko <3
OdpowiedzUsuń+
+
+
zapraszam do siebie: http://revenge-harry-fanfiction.blogspot.com/
♥
OdpowiedzUsuńCuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudny; będzie mam nadzieję się działo przez ten miesiąc; czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3<3!!!
OdpowiedzUsuńJej śliczny ;**
OdpowiedzUsuńAle Słodkie !
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJejku to było takie jonsuxbyshdbhdv �� czekam na nn
OdpowiedzUsuń.
Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam
http://changed-my-life-ff.blogspot.com/?m=1
Rozdzial super
OdpowiedzUsuńCudowne,jestem tak bardzo ciekawa co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuń