sobota, 2 listopada 2013

2. Story of my life.



- Ja jak marionetka, której życie jakiś marny aktor dał
Zaplątana w swoje długie sznury, niepotrzebna, porzucona w kąt.

Lampy szpitalne świeciły nad moją głową. Mrugałam oczami wyostrzając obraz. Ręce miałam zaciśnięte na białej kołdrze. Jak się tu znalazłam? Pamiętam ... pamiętam. Byłam na ulicy, uciekałam przez zabójcami i upadłam. Ktoś mnie.znalazł.
Podniosłam się widząc postać przy oknie. O Boże nie...Mężczyzna odwraca się do mnie. Zielone oczy, jasne nie ciemne tak.wcześniej, patrzą na mnie w dziwny sposób. Podszedł bliżej i stanął nade mną.
- Jak się czujesz? Nadal w szoku?- spytał łagodnym głosem.
- Jak się tu znalazłam?
- Znalazłem cię. - usiadł na moim łóżku i złapał moje nadgarstki. - Posłuchaj dziewczynko - jego ton głosu się zmienił. - Nie radzę nikomu wspominać o tym co widziałaś.
- Tam zginął człowiek..
- No i co z tego?
- Jak się tu znalazłam?
- Znalazłem cię. - usiadł na moim łóżku i złapał moje nadgarstki. - Posłuchaj dziewczynko - jego ton głosu się zmienił. - Nie radzę nikomu wspominać o tym co widziałaś.
- Tam zginął człowiek..
- No i co z tego?
- Nie powiem.
- Wiesz co-dotknął mojego policzka.- Od dzisiaj jesteś w mojej grupie. Będę cię miał na oku. Zaczniesz pracować, zarabiać. Co ty na to- spojrzał na kartę badań - Ariel?
- Nie chce mieć z wami nic wspólnego
- Trzeba było tam nie stać dziwko .
- Nikomu nie powiem
- Oczywiście, że nie. Oczywiście że nie pójdziesz na policję.
- Zostaw mnie
- Nie rozkazuj mi.- dostałam w twarz .
Aparatura obok mnie zaczęła głośno piszczeć. Wpadli lekarze a mężczyzna szybko się odsunął. Coś mi dali i mówili do mnie. Bałam się jak cholera
- Niedługo cię wypuścimy. Nie możesz się denerwować .
- Jasne.
- Ja ją przypilnuje- odezwał się brunet
Chciało mi się krzyczeć o pomoc. W co ja się wpakowałam. Lekarze wyszli a chłopak zmierzył mnie wzrokiem.
- Przecież nic nie zrobiłam.
- złe miejsce zły czas.
- Zabijesz mnie?
- Nie. Powiedziałem ci już. Będziesz u mnie pracować .
- A jak nie?
- To cię zabije ale najpierw twoją rodzinę
- co oni do tego mają ? O niczym nie wiedzą
- Ale ty wiesz. Głupia jesteś Ariel
- Nie obrażaj mnie
- Chcesz dostać w drugi?- warknął Pokazując na mój policzek
Nic nie powiedziałam tylko pokiwałam przecząco głową
- Ile ty masz lat?
- 18/
- To świetnie. Potrzebuje młodej na ulice.
- Jak to?- momentalnie na niego popatrzyłam.
- Co jak to? Praca jak praca ..
- Nie chce być dziwką
- To nie koncert życzeń. Ja nie chce mieć problemów przez gówniarę .
- Przecież mówię że nic nie powiem, chcę żyć
- Ale ja ci nie wierzę. Pójdziesz na policję oo jakimś czasie bo ci sumienie będzie kazać
- To chore
Wzruszył ramionami wyglądając zza okno. Ja nawet nie wiedziałam kim on jest. Wiedziałam jedno, nic dobrego nie przyniesie mi znajomość z nim. Nie był dobrym człowiekiem. Był zły. To co chciał mi zrobić było czymś... Dlaczego akurat ja? Czemu ja się tam znalazłam. Żałuję, że się zatrzymałam i na to patrzyłam. 
~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Przepraszam, że taki krótki, ale mam nadzieję że Wam się podoba :)  

11 komentarzy:

  1. To nie możliwe że ją zeszmaci. Tak nie powinno być.

    OdpowiedzUsuń
  2. No super... eh 14 lai i takie pomysły :) :P

    OdpowiedzUsuń
  3. ten rozdział jest boski *-* chcę więcej :D

    @Aniula19

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zła na Hazzę. Dlaczego chce ją zeszmacić? On jest jebnięty? Debil. Szkoda mi Ariel. Mam nadzieję, że się wszystko ułoży. Czekam na nn. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział czekam na następny:)
    mam nadzieję, że ona będzie z Lou !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNY!! Ja bym się na jej miejscu na pewno nie zgodziła, żeby być dziwką. Czekam nn♥ xD xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh ten Harry
    Rozdział super, nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny :) czekam na kolejny - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny : D No no ciekawe jak to się dalej potoczy : D Eh... czekam na nn + życzę weny : D

    OdpowiedzUsuń
  10. super fajnie się zaczyna tylko trochę krótki ale to nic ;) wiem ile masz na głowie <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Clary G