
-Tysiące wylanych łez nie przywrócą już życia
Szłam ciemną ulicą Londynu. Moja sylwetka nikła w smugach deszczu, który uderzał o chodnik miasta. Rozdygotane ręce wsunęłam do kieszeni spodni. Było zimno, co powodowało drżenie mojego ciała. Dawno byłabym już w domu, gdyby nie to, że w szkole podmieniłam zeszyt koleżanki ze swoim. Całkiem przypadkiem. Musiałam jej jeszcze dziś to oddać, aby mogła przygotować się do sprawdzianu i odrobić zadania. Wtedy nie przypuszczałam, że podmiana zeszytu zmieni moje życie.Krople deszczu zacinały jeszcze bardziej, a ja zamykałam oczy. Obraz mi się rozmazywał gdy szłam. Bluza przemokła już całkowicie, chyba nie wstanę jutro z łóżka przez tą pogodę. Przyśpieszyłam kroku, kiedy czarny samochód przejechał mi drogę. Cofnęłam się z przejścia szybko oddychając. Prawie mnie zabił! Idiota no - krzyczałam wściekła w myślach. Zanim się ocknęłam i ruszyłam dalej, usłyszałam strzał.
Jeden...
Drugi...
Krzyk bólu
Trzeci...
Już po drugim strzale, obróciłam głowę w stronę samochodu. Trzech mężczyzn stało na chodniku przy ciele jakiegoś chłopaka. Kulił się krwawiąc. Wtedy brunet, co dostrzegłam w ciemności, w długim czarnym płaszczu, wyjął broń i wykonał ostateczny strzał. Człowiek leżący na chodniku nie żył. Wargi drgały przerażone, nie mogłam złapać oddechu, ani ruszyć się z miejsca. Właśnie w tam tej chwili byłam świadkiem morderstwa. Nigdy nie miewałam nawet takich koszmarów, a sama tego doświadczyłam. Moja klatka zaczęła się poruszać, a rozum funkcjonował. Nie mogłam tak tu stać do cholery! Spojrzałam na rejestrację auta zapamiętując ciąg liczb i liter. Byłam przy drugim powtarzaniu, gdy mnie zobaczyli. Mulat i dwóch brunetów, zupełnie różnych od siebie ruszyli w moją stronę. Widziałam wściekłość na ich mrocznych twarzach, a strach znów mnie sparaliżował.
- Stój!- warknął mężczyzna w płaszczu wyjmując broń. Nie, Ariel musisz uciekać. Stanął przede mną. Brązowe loki, ostre ale ładne rysy twarzy i przerażające zielone oczy. Tak wyglądał zabójca. Odepchnęłam go, gdy tylko się zbliżył. Biegłam co sił w nogach, ale z trzema miałam nikłe szansę. Za sobą słyszałam wiązanki przekleństw i pisk opon. Świetnie, dogonią mnie autem. Przerodziłam sprint w szybszy sprint i zgubiłam ich. Stanęłam w jakiejś uliczce dociskając się do muru. To jakiś koszmar. Dlaczego akurat to ja tam byłam? Daliby mi 5 minut, poszłabym dalej i tyle.
Otarłam łzy i uspokoiłam oddech. Wszystko już dobrze Ariel. Jutro pójdziesz na policję - rozmawiałam ze sobą wracając do domu. Ulewa ucichła. Samochody nie jeździły. Czułam, że było mi gorąco. Duszno. Dusiłam się. Zatrzymałam swój chód łapiąc za klatkę. Będę krzyczeć o pomoc, ale nikt nie usłyszy. Duszę się!- krzyknęłam w głowie a potem upadłam. Twardy asfalt spowodował był w biodrze. Zamknęłam oczy nie wiedząc gdzie, odpływam.
~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że pierwszy rozdział nowego opowiadania Was zachęci :)
Zapowiada się naprawdę ciekawie :) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;33
Podoba mi się, ale troche mi sie kojarzy z tamtym opowiadaniem.:-*
OdpowiedzUsuńWow. Bardzo mi się podoba. Na pewno będzie ciekawe. Czekam na następny. Pozdro
OdpowiedzUsuńWow :D
OdpowiedzUsuńŚwietne , czekam na nn ; )
Super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Wow <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :)
Mi się podoba ze kojarzy się z tamtym bo kochałam tamątą historie <3 możliwe ze zakocham się również w tej <3
BYŁAM ZAŁAMANA KOŃCEM POPRZEDNIEGO, ALE TO ZAPOWIADA SIE RÓWNIE CIEKAWIE...
OdpowiedzUsuńBoski, genialny, cudowny...
Weny, czasu, chęci... / Zu
super, genialny, kochany jak zawsze fascynujący kochana oby tak dalej
OdpowiedzUsuń