poniedziałek, 12 sierpnia 2013

4. Weekend


Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane.

Piątek. Wolne. Świetnie.
Roztargniona chodziłam po pokoju w samej bieliźnie. Musiałam zawieźć Mayę do przedszkole i zaraz mogłam się spóźnić. Nie mogłam znaleźć jakiegoś ubrania, bo miałam taki bałagan. Przerzucałam sterty rzeczy, kiedy usłyszałam pukanie. 
-Proszę!- krzyknęłam, wybiegając do holu.
Drzwi się otworzyły i w mieszkaniu pojawił się Harry. Miał na sobie czarny t-shrit i zieloną koszulę oraz ciemne rurki. Zlustrował mnie wzrokiem i zagwizdał. Sama na siebie spojrzałam i czułam jak płonę ze wstydu.
-Kochanie to jest jakaś aluzja?- spytał przyciągając mnie.
-Nie, puść mnie, muszę się ubrać.- wierciłam się, w jego ramionach jak małe dziecko.
-Nie musisz. Ja jeszcze bym zdjął to i wziął cię tu i teraz.
-Kretyn.- burknęłam waląc piąstką w jego klatkę.- Muszę zawieźć Mayę do przedszkola i zaraz się spóźnimy.
Puścił mnie, idąc do dziewczynki. Machnęłam na niego rękę i pobiegłam się ubrać. Uczesałam włosy w koka, dałam lekki makijaż, a będą gotowa wróciłam do salonu. Założyłam buty i wzięłam torebkę.
-Maya chodź już. Jedziemy.
Po chwili 4-latka pojawiła się w holu na rękach Harry'ego. Nie wiedziałam co chce zrobić, ale ja się naprawdę spieszyłyśmy i autobus mógł zaraz odjechać.
-Zawiozę was.- odparł poprawiając jej bluzeczkę.
Spojrzałam na niego zaskoczona. No tak humor Stylesa zmienny co pięć minut. Przewróciłam oczami, otwierając drzwi, aby wyszli. Chłopak puścił przodem Maykę, a mijając mnie posłał wrogie spojrzenie.
-Wpierdolę ci za to przewracanie.- złapał mocno mój podbródek.
Przybliżył wargi do moich ust, ale ich nie dotknął. Przymknął oczy, odsunął się i zbiegł z moją córką na dół. Zastanawiałam się co u niego znaczy takie słowo i co chce ze mną zrobić. On naprawdę był nieobliczalny.
Zamknęłam drzwi i dołączyłam do tej dwójki. Mała siedziała bezpiecznie przypięta z tyłu, a ja zajęłam miejsce obok kierowcy. Oparłam głowę o szybę, a najpierw podałam Harry'emu adres. Nie odzywałam się, żeby go czymś nie wkurzyć... chociaż przy Mayce był spokojny, panował nad sobą. Gdy dojechaliśmy na miejsce, wyjął dziewczynkę i wziął ją za rączkę. Całą trójką odprowadziliśmy ją do budynku, gdzie spotkaliśmy Annie- przedszkolankę i wychowawczynię grupy mojej córki.
-Dzień dobry. -przywitała się uśmiechem. - O, dzisiaj odprowadził cię też tata?- kucnęła przy Mai.
Zrobiłam wielkie oczy i spłonęłam czerwienią.
-To mój wujek. - odpowiedziała radośnie.
Pocałowała Harry'ego w policzek, mnie przytuliła i pobiegła do dzieci. Wzięłam parę głębokich wdechów i opuściłam przedszkole. Wsiadłam do auta, nic nie mówiąc. Chciałam być jak najszybciej w domu. Sama.
Gdy zorientowałam się, że chłopak nie kieruje się do mnie, ale w zupełnie innym kierunku, moje serce prawie wyrywało z piersi.
-Gdzie ty mnie wieziesz? Odwieź mnie do domu.- mówiłam spanikowana.
-Obiecałem ci coś przed wyjściem.- po tych słowach to mój mięsień życia się zatrzymał.
Jezu co on chce zrobić? Zabije mnie... ale ja tylko przewróciłam oczami. Kurwa, on jest psychopatą.
Nagle przyspieszył i jechał pustą, drogą krajową. Wyglądało na to, że wywozi mnie gdzieś za Londyn, ale on skręcił za przed granicą miasta. Teraz Land Rover, tłukł się po nie równościach, prowadzących przez las. W głowie miałam sama czarne scenariusze.
-Boisz się mnie?- spytał, kątem oka zerkając na mnie.
-Tak, jesteś nieobliczalny.- przyznałam.
-To dobrze, że się boisz. Musisz pamiętać, że nie lubię nieposłuszeństwa.- odparł.
Jezdnia była już asfaltowa i prowadziła do wielkiej willi, pod którą się zatrzymaliśmy. Ogromne i piękne... Chłopak wysiadł z auta, pomagając mi zrobić to samo.
-To twoje?- spytałam.
-Moje.- pociągnął mnie za rękę do środka.
Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale będą w już tam w domu, słów mi zabrakło. Rozglądałam się niedowierzająco. Wystrój wnętrz był powalający. Jak taki chłopak mógł tak dbać o dom?- zastanawiałam się, ale ktoś mi przerwał. Zostałam przerzucona przez ramię i zaniesiona do salonu.
Rzucił mnie na kanapę i kucnął przy moich nogach.
-Teraz ustalimy parę rzeczy. Nie lubisz mnie denerwować prawda?- mówił, głaszcząc moje uda.
Dziwnie się czułam, ale jego dotyk był przyjemny.
-Nie, nie lubię. - odpowiedziałam krótko.
On nie lubił, gdy rozwijałam wypowiedzi. Widziałam to, gdy coś mówiłam.
-Nie przewracaj oczami, bo cię przelecę.- ostrzegł. - Odpowiadaj jak pytam i nie sprzeciwiaj się. Na razie to tyle. Dzisiaj ci odpuszczę. - dodał ciągnąc mnie do kuchni.
Pomieszczenie było wielkie, drewniane z białymi meblami. Moja kuchnia była jak 1/4 tej. Przejechałam dłonią po blacie wyspy kuchennej. Pozwoliłam sobie na taki gest, oto chyba się nie zdenerwuję.
-Ugotujemy razem, Rose? - spytał, oplatając mnie rękoma od tyłu.
-Tak, ale odsuń się ode mnie. - poprosiłam.
Momentalnie odwrócił mnie do siebie. Zlustrował wzrokiem.
-Skarbie mówiłem ci coś.
Pokiwałam tylko głową. Na razie nie będę się sprzeciwiać. Może w końcu da sobie spokój i mnie zostawi.
-Przytul się do mnie.- nakazał.
Chciałam zaprzeczyć, ale nie mogłam. Zrobiłam krok do przodu i objęłam ciało chłopaka, kładąc głowę na jego torsie.

Gdy przyjdzie noc zrobimy skok, złamiemy zamki naszych serc

Stałam przytulona do niego i wdychałam zapach chłopaka. Musiałam przyznać, że było mi dobrze w jego ramionach.
-Dobrze ci Rosemary.- stwierdził jakby czytając w myślach.
-Dobrze mi Harry.
Wtulił twarz w zagłębienie mojej szyi. Teraz wydawał się taki spokojny, nie niebezpieczny. Czułam jak mogę mu zaufać, ale wiem, że jak tylko zrobię coś źle złudzenie to minie.



~~~~~*~~~~~~

Hejka :) Jak się podoba 4 już rozdział? Jak na razie idzie mi pisanie i bardzo się z tego cieszę. Mam wenę i pomysł cały czas. Oto dom Hazzy :  Widziałam, że zwiastun wam się podobał. Bardzo mnie to cieszy.













15 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci . Masz taką wyobraźnie że jejciu *_*
    Świetny jest ten rozdział :P Nie no... Harry zaczyna być spokojniejszy. I podoba mi się to jaki jest w stosunku do małej ;) ale coś czuję że niedługo powróci ta ''druga strona Hazzy'; i już nie będzie tak pięknie. Ale... gdyby Rose pisnęła słówko to Harry poszedłby siedzieć. Myślę że nie pójdzie... Rose będzie w nim tak zakochana że będzie robić wszystko aby być z Nim <3
    Już nie mogę się doczekać ;p
    Powodzenia ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny a najbardziej podobają mi się 2 sceny "-Kochanie to jest jakaś aluzja?- spytał przyciągając mnie.
    -Nie, puść mnie, muszę się ubrać.- wierciłam się, w jego ramionach jak małe dziecko.
    -Nie musisz. Ja jeszcze bym zdjął to i wziął cię tu i teraz." i "-Nie przewracaj oczami, bo cię przelecę.- ostrzegł" kocham cię i nie mogę się doczekać kolejnego <3 chcę się dowiedzieć gdzie ona ma tatuaż i czy Maya jest dzieckiem louisa :D po zwiastunie rozumiem tak że louis i harry zakochają się w niej. kocham i czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział <3 Wciągneła mnie ta historia a po zwiastunie jeszcze z większą nie cierpliwością czekam na kolejny rozdział :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne! Rozsadza mnie z niecierpliwości kiedy następny rozdział :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział, ale chyba już ci to mówiłam. Jak ja uwielbiam takiego Harry'ego. Nie mogę się już doczekać nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski!! Harry normalnie jak 50 twrzy Greja(nie wiem jak to sie pisze) B-):-*

    OdpowiedzUsuń
  8. AA ja chcę kolejny to jest boskie nooooooo

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej bosko piszesz..
    Harry serio tak cie wnerwia przewracane oczami, haha nie no milutki wredny cudowny jesteś

    OdpowiedzUsuń
  10. No po prostu cudowny jak całe to opowiadanie :)
    Eh... te humorki Stylesa...
    Czekam na następny rozdziała : *
    Uwielbiam to opowiadanie : *

    OdpowiedzUsuń
  11. eh ten Harry :) kocham to opowiadaie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny nie mogę doczekać się kolejnego

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Clary G