środa, 23 lipca 2014

Rozdział 8

- Ała! Puść mnie!
- Zamknij się bo mnie wkurwiłaś.
- Powinieneś siedzieć! - pisnęła.
- No popatrz, taka niespodzianka. Ty sobie teraz posiedzisz.
- Puść mnie idioto, Debilu , nienormalny człowieku!
- Nie pomagasz sobie. - wrzuciłem ją do bagażnika i odjechałem.
Słyszałem tylko piski, ale to bardzo niewyraźne. Zaparkowałem w garażu.
Otworzyłem bagażnik i zawlokłem ją do salonu. Zabrałem jej jeszcze komórkę i rzuciłem ją na podłogę w salonie.
- Proszę Cię, puść mnie. Nie powiem nikomu.
- Już powiedziałaś.
- Ale cię nie zamknęli - syknęła.
- Bo jestem sprytniejszy niż Ci się wydaję.. hmm co mam teraz z Tobą zrobić.. - Louis Tomlinson nie ma sumienia. Zawlokłem ją do sypialni.

~Harry ~

Chodziliśmy po centrum już dobre dwie godziny. Ja to tylko kiwałem głową i płaciłem. W sumie to Darcy rządziła, bo Monic broniła się przed wszystkim co chciałem jej kupić. A wiadomo małej nie odmówi, więc miałem przewagę. Ha! Styles górą. Poszliśmy do jakiegoś butiku. Opierałem się o ladę rozmawiając z kasjerką. A dziewczyny chyba przymierzały.
 - Tatusiu chodź ! Tatusiu zobacz ! - Darcy przybiegła i ciągnęła mnie za rączkę w stronę przymierzalni.
Otworzyłem drzwi widząc Monic. Była ubrana w złotą sukienkę ze wzorem i jasny płaszcz.
- I jak ? - spytała mnie rumieniąc się.
Oblizałem lubieżnie wargi i puściłem jej oczko.
- Świetnie.
- Teraz poczekaj tato. - Darcy mnie wypchnęła i stała razem ze mną przed drzwiami. Po chwili znów sie otworzyły.
- Ładnie - uśmiechnąłem się widząc jej niebieską, jeansową kurtkę i czarna spodnicę krótką z przodu, a długą z tyłu.
- Znów czekaj ! - mała chyba się wczuła.
- We wszystkim będzie....- szczęka mi opadła.
Podszedłem do dziewczyny i ją obkręciłem.
- Nie pasuje prawda ?
- Zajebiście wyglądasz - powiedziałem. Miała krótką czarną sukienkę z odkrytymi plecami. - Ale zabiję jak ktoś na ciebie spojrzy,
Darcey patrzyła na moją rękę trzymającą dłoń Monic i dziwnie się uśmiechała. Nie mogę tego spierdolić.
Dziewczyna pokazała sie   w jeszcze jednej sukience. Krótkiej, białej. Idealnie eksponowała jej dekolt.
- Boże, jesteś piękna.
- Wcale nie..
- Tak, jesteś.
Znów się zarumieniła i poszła przebrać. Poszedłem do kasy zapłacić za zakupy.
Monic trzymała Darcy za rączkę.
Objąłem ją jedną ręką i prowadziłem do wyjścia.
- Harry nie musisz tego robić..na serio.. to nie potrzebne.
- Uznam, że nic nie słyszałem - pocałowałem jej policzek.
- No i widzisz tata ? - nie musiała kończyć. Wiedziałem o co jej chodzi.
Poczochrałem jej włosy i poszliśmy na lody. Nigdzie nam się nie śpieszyło. W końcu sobota.  Potem zabiorę je na basen. W domu w sensie. Otworzyłem dziewczynom drzwi od auta i napisałem sms do Zayna. „ Będę o 20 w tunelach. Nie wysadzajcie póki się nie pojawię”. Schowałem telefon i wsiadłem, odjeżdżając z parkingu.
- Harry ? - Monic podeszła do mnie kiedy Darcy była już w środku.
- Tak? - brałem zakupy z bagażnika.
Schowałem telefon i wsiadłem, odjeżdżając z parkingu.
- Może zrobię dzisiaj jakąś kolację i zjemy jak Darcy pójdzie spać ? - położyła nieśmiało dłonie na moim torsie
- Dzisiaj? - ta propozycja była bardzo ciekawa i chciałem się na nią zgodzic...
- Tak..
- A może jutro, kiedy będzie u mojej mamy?
- Chciałam po prostu zrobić coś miłego. Jeżeli nie chcesz to powiedz. - uśmiechnęła się blado.
- Chcę - pochyliłem się i pocałowałem jej kącik ust. - Ale dziś nie mogę.
- Nie chcę, żebyś tam szedł.. - spojrzała mi głęboko w oczy.
- Skąd wiesz gdzie idę?
- Nie jestem głupia Harry. Domyślam się.
- Ale to ważne. - złapałem jej dłonie. - Rano będe z wami.
- To nie jest bezpieczne.. Martwie się o Ciebie..
Chyba się przesłyszałem. Otworzyłem szeroko oczy, patrząc na nią zaskoczony.
- Przepraszam. - prawie pobiegła do domu.
- Zaczekaj - złapałem ją za rękę. Obróciłem w swoją stronę i spojrzałem w oczy. - Obiecuję, że rano będzie czekać na ciebie śniadanie. Nie martw się - pocałowałem ją krótko i wróciłem do auta, odjeżdżając.
~ Monic ~
Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Darcy miała powrót gorączki. Wołała ojca.
- Chcę do taty...tato...
- Śpij maleńka.. Jestem tutaj z Tobą.. Tatuś przyjdzie jak zaśniesz.. - podałam jej leki i ciągle głaskałam. Wtedy się uspokaja.
Zadzwonienie do Harry'ego chyba nie wiele by dało. Nie sądzę, aby miał włączony telefon. Poza tym nie wiem co robią i mogłabym go zdekoncentrować. Usnęła w końcu kiedy leki zaczęły działać. Przykryłam ją dokładnie i poszłam do siebie. Położyłam się do łóżka. Kręciłam się na materacu, gdy usłyszałam kroki na dole.
Położyłam się i nasłuchiwałam. Słyszałam jak Harry wchodzi po schodach. Chyba zajrzał do Darcy. Usiadłam na łóżku. Nie zamykałam drzwi, aby słyszeć czy mała nie płacze, wiec teraz słyszałam wszystko.
- Już tata jest. Śpij królewno. - Wstałam z łóżka i poszłam tam.  Harry przykrywał dziewczynkę jeszcze jednym kocem i poprawiał misia.
- Przecież spałaś.. - powiedziałam cicho i kucnęłam obok łóżka. Popatrzyła na mnie zmęczony oczkami i przytuliła misia. Westchnęłam i położyłam jej kolejny kompres na czole.
Gdy zasnęła, Harry wziął mnie za rękę i wyprowadził z pokoju.
- Dziękuję.
- Za co ?
- Za opiekę.
- To moja praca. A teraz pójdę spać, o ile zasnę.. - Przyparł mnie do ściany i wpił się w moje usta. Od niechcenia oddałam pocałunek. Jestem serio zmęczona. I to bardzo.
- Dobranoc mała - powiedział i zszedł na dół. Poszłam do pokoju i padłam na łóżko. Zasnęłam jak dziecko od razu. Rano obudził mnie delikatny pocałunek na policzku.
- Obiecałem śniadanie - usłyszałam przy uchu.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego zaspana.
- Jak Darcy się czuje ?
- Od piątej rano  ogląda bajki zadowolona.
- Która godzina ?
- Dziesiąta.
Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy.
- Trochę zaspałam.. Przepraszam.
- Nic się nie stało - na łóżku stało śniadanie.
- Wygląda pysznie.
- To jedz - zaśmiał się.
Wzięłam tacę na kolana i zjadłam prawie wszystko co przygotował.
- Dziękuję.
- Proszę – pocałował mnie w czoło. – Słodka jesteś wiesz?
- Wcale nie. - wstałam z łóżka zapominając, że mam na sobie tylko skąpą bieliznę. Jak najszybciej wróciłam pod kołdrę.
- Wczoraj cię widziałem.
- Wczoraj miałam jeszcze koszulę, a dzisiaj mam tylko to. Nie chcę,żebyś oglądał mój gruby brzuch.
- Nie jesteś gruba - popatrzył na mnie jak na wariatkę.
- Przestań.. - owinęłam się kołdrą i poszłam do łazienki.
Czekał, aż wyszłam ubrana. Przyciągnął mnie do siebie.
- Co robisz ?
- Patrzę na czyste piękno - szepnął i pocałował moją szyję.
- Harry daj spokój. - znów się zarumieniłam. Jezu..
- Zabiorę cię na kolację dzisiaj.
- Mnie ? Harry ja nie pasuję do.. eleganckich restauracji i takich tam..
- Pasujesz - zlustrował mnie wzrokiem. Stanął ze mną przed lustrem. Położył moje dłonie na mojej talii. - To jesteś ty. Piękna i cudowna.
- Ładnie nam razem co nie ?
- Ale ty nie chcesz, żeby razem było prawdziwe co nie?
- Nie wiem.. Gdybyś nie był w mafii to byłoby mi łatwiej..
Westchnął i pocałował moją szyję, a potem kark. Poprawił mi sukienkę i wyszedł z pokoju.
Zrobiłam delikatny makijaż i poszłam na dół.
- Hej Darcy.
- Cześc mamuś.
Uśmiechnęłam się.
- Jadłaś maleńka ?

- Jadłam – pokiwała głową.  – Tata powiedział, że pójdziemy na basen. 

*** 


Obserwowałam jak bawi się z dziewczynką w wodzie.  Dobrze się czuła. Cały czas było słychać jej śmiech. Zaczynam podejrzewać, że ona dostaje gorączki z nerwów jak nie ma Harry'ego. 
To dziwne...Nie raz zostawała w przedszkolu i nic się nie działo. Westchnęłam i nasmarowałam się oliwką. 
- Co chcecie na obiad? - spytał nas.
- Lasagne 
- Większa sztuka. Dobra. Darcy biegnij się przebrać.
- Pójdę z nią. 
- Jasne. - Pomogłam dziewczynce się wytrzeć i zmienić ubranka. Potem zaprowadziłam małą na dół, a ja poszłam pod prysznic.  Był długi i odprężający. Ubrałam się i gotowa zeszłam. Harry robił obiad. Po posiłku ma odwieźć Darc do jej babci.
- Chodź, jedziesz z nami.
- Co ? Oszalałeś chyba.. 
- Nie. Jedziesz z nami - przyciągnął mnie do swojego torsu. - Nie chcę Cię zostawiać skarbie.
- Dam sobie radę. To nie jest odpowiedni czas, żebym poznała Twoją mamę. 
- To ja jadę, a ty się przygotujesz.
- Tak.. tak będzie lepiej  - Odgarnął mi włosy i mnie pocałował. Oddałam z radością pocałunek.  Położył dłonie na moich biodrach. Całował bardziej zachłannie. Wplotłam palce w jego włosy zatracając się w tych idealnych, pełnych ustach.  Nie odrywaliśmy się od siebie bardzo długo. Ścisnął mój tyłek uśmiechając się.
- Zepsułeś chwilę. - odsunęłam się od niego i zaczęłam zbierać zabawki Darcey. 
- E tam. - zabrał małą i wyszli. Zamknęłam drzwi i uprzątnęłam bałagan po obiedzie. Potem zaczęłam się szykować na naszą randkę.  Ubrałam czerwoną sukienkę i beżowe szpilki. Dłużej zeszło z makijażem i włosami, ale się udało. Harry przyjechał o 18. Uśmiechnął się na mój widok.Oddałam mu uśmiech. 
- Pięknie wyglądasz. Jak zawsze zresztą - stanął za mną i zasłonił mi oczy satynowym krawatem.
- Co ty robisz ? Hazz.. - uśmiechnęłam się.
- Zaufaj mi. - mruknął mi do ucha.

12 komentarzy:

  1. Boskie!! Kocham to <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dałam linka.

    http://keep-calm-and-love-them.blogspot.com/

    Serio to nie monotonia. W każdej historii różny będzie gl, bohaterem. W sumie to oryginalny pomysł. JESZCZE RAZ GORĄCO ZACHĘCAM. WASZE KOMENTARZE BĘDĄ DLA MNIE NA WAGĘ ZŁOTA.

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny :O :*kocham

    OdpowiedzUsuń
  5. Aws to taaakie słoodkie <3
    Czekam z niecierpliwością na nn
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. <3 :) ;) ;P :P

    Face Girl :*

    OdpowiedzUsuń
  7. super opowiadanie! :)
    A co z opowiadaniem "szkoła życia"?
    Dzięki niemu tu trafiłam ;) czekam na next na obu blogach :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedno wielkie cudo.
    Mija Mała Dorocy oby jej przeszło. Ola K

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Clary G